Analiza 32 najlepszych wierszy Carlosa Drummonda de Andrade

Analiza 32 najlepszych wierszy Carlosa Drummonda de Andrade
Patrick Gray

Carlos Drummond de Andrade (31 października 1902 - 17 sierpnia 1987) jest jednym z najwybitniejszych twórców literatury brazylijskiej, a także uważany jest za największego poetę narodowego XX wieku.

Jej twórczość literacka, będąca częścią drugiej fazy brazylijskiego modernizmu, odzwierciedla niektóre cechy charakterystyczne jej czasów: użycie zwykłego języka, codzienne tematy, refleksje polityczne i społeczne.

Dzięki swojej poezji Drummond stał się wieczny, zyskując uwagę i podziw współczesnych czytelników. Jego wiersze koncentrują się na kwestiach, które pozostają aktualne: rutyna wielkich miast, samotność, pamięć, życie w społeczeństwie, relacje międzyludzkie.

Wśród jego najbardziej znanych utworów wyróżniają się te, które wyrażają głębokie refleksje egzystencjalne, w których podmiot obnaża i kwestionuje swój sposób życia, swoją przeszłość i swój cel. Sprawdź niektóre z najbardziej znanych wierszy Carlosa Drummonda de Andrade, przeanalizowane i skomentowane.

Na środku drogi

Pośrodku ścieżki znajdował się kamień

na drodze stał kamień

miał kamień

Na środku ścieżki leżał kamień.

Nigdy nie zapomnę tego wydarzenia

w życiu moich tak zmęczonych siatkówek.

Nigdy nie zapomnę tego na środku drogi

miał kamień

na drodze stał kamień

Na środku ścieżki leżał kamień.

Jest to prawdopodobnie najbardziej znany wiersz Drummonda, ze względu na jego wyjątkowy charakter i niezwykłą tematykę. Opublikowany w 1928 roku w magazynie Revista da Antropofagia, "No Meio do Caminho" wyraża modernistycznego ducha, który ma na celu przybliżenie poezji do codziennego życia.

Odnosząc się do przeszkody pojawiające się w życiu podmiotu Kompozycja, symbolizowana przez kamień przecinający jego ścieżkę, spotkała się z ostrą krytyką za powtarzalność i zbędność.

Wiersz wszedł jednak do historii brazylijskiej literatury, pokazując, że poezja nie musi ograniczać się do tradycyjnych formatów i może poruszać każdy temat, nawet kamień.

Zobacz także pełną analizę wiersza "Na środku drogi leżał kamień".

Wiersz o siedmiu twarzach

Kiedy się urodziłem, krzywy anioł

Ci, którzy żyją w cieniu

powiedział: Idź, Carlos! Bądź odważny w życiu.

Domy szpiegują mężczyzn

którzy biegają za kobietami.

Popołudnie mogło być niebieskie,

nie byłoby tak wielu pragnień.

Tramwaj przejeżdża pełen nóg:

białe czarne żółte nogi.

O co chodzi z tymi nogami, mój Boże,

pyta moje serce.

Ale moje oczy

o nic nie pytają.

Mężczyzna za wąsami

jest poważny, prosty i mocny.

Prawie żadnej rozmowy.

Ma niewielu, rzadkich przyjaciół

człowiek za okularami i wąsami.

Mój Boże, dlaczego mnie opuściłeś?

gdybyś wiedział, że nie jestem Bogiem

gdybyś wiedział, że jestem słaby.

Rozległy świat,

gdybym nazywał się Raimundo

byłby rymem, a nie rozwiązaniem.

Rozległy świat,

tym większe jest moje serce.

Nie powinienem ci mówić

ale ten księżyc

ale ten koniak

Poruszają nami jak diabeł.

Jednym z aspektów, które natychmiast przyciągają uwagę czytelnika w tym wierszu, jest fakt, że podmiot odnosi się do siebie jako "Carlos", imię Drummonda. W ten sposób istnieje identyfikacja między autorem a podmiotem utworu, co nadaje mu wymiar autobiograficzny.

Od pierwszego wersu przedstawia się jako ktoś naznaczony przez "krzywego anioła", predestynowany do tego, by nie pasować, być innym, dziwnym. W siedmiu strofach ukazanych jest siedem różnych aspektów podmiotu, ukazujących wielość, a nawet sprzeczność jego uczuć i stanów umysłu.

Oczywiste jest, że jego poczucie nieadekwatności do reszty społeczeństwa i samotność, która go prześladuje, za pozorami siły i odporności (ma "niewielu, rzadkich przyjaciół").

W trzeciej zwrotce nawiązuje do tłumu, metaforyzowanego w "nogach", które krążą po mieście, podkreślając jego izolację i rozpacz, która go ogarnia.

Cytując fragment Biblii, porównuje swoje cierpienie do męki Jezusa, który podczas próby pyta Ojca, dlaczego go opuścił. W ten sposób przyjmuje bezradność, jaką odczuwa przed Bogiem i swoją słabość jako człowieka.

Nawet poezja nie wydaje się być odpowiedzią na ten brak znaczenia: "byłby to rym, a nie rozwiązanie". W nocy, pijąc i patrząc na księżyc, moment pisania jest tym, w którym czuje się najbardziej bezbronny i emocjonalny, tworząc wersety jako sposób na uwolnienie się.

Przeczytaj także pełną analizę Poematu o siedmiu twarzach.

Quadrilha

João kochał Teresę, która kochała Raimundo

który kochał Marię, który kochał Joaquima, który kochał Lili,

że nikogo nie kocham.

John wyjechał do Stanów Zjednoczonych, Therese do klasztoru,

Raimundo zmarł w wyniku katastrofy, Maria została pozostawiona ciotce,

Joaquim popełnił samobójstwo, a Lili poślubiła J. Pinto Fernandesa

który nie wszedł do historii.

Zatytułowana "Quadrilha" kompozycja wydaje się nawiązywać do europejskiego tańca o tej samej nazwie, który stał się tradycją na brazylijskich czerwcowych imprezach. Przebrane pary tańczą w grupach, prowadzone przez narratora, który proponuje różne żarty.

Używając tej metafory, poeta przedstawia miłość jako taniec, w którym pary wymieniają się W pierwszych trzech wersach wszystkie wspomniane osoby cierpią z powodu nieodwzajemnionej miłości, z wyjątkiem Lili, która "nikogo nie kochała".

W ostatnich czterech wersach dowiadujemy się, że romanse te zakończyły się fiaskiem. Wszystkie wymienione osoby zostały odizolowane lub zmarły, tylko Lili wyszła za mąż. Absurdalność sytuacji wydaje się być satyrą na trudność znalezienia prawdziwej i odwzajemnionej miłości. Jakby to była gra losowa, tylko jeden z elementów otrzymuje szczęśliwe zakończenie.

Sprawdź również pełną analizę wiersza Quadrilha.

José

Co teraz, José?

Impreza dobiegła końca,

światło zgasło,

ludzie zniknęli,

noc zrobiła się zimna,

A teraz, José?

a teraz ty?

ty, który jesteś bezimienny,

który szydzi z innych,

ty, który tworzysz wersety,

kto kocha, protestuje?

A teraz, José?

Nie ma żony,

nie ma mowy,

jest pozbawiony uczuć,

nie może już pić,

nie może już palić,

plucie nie jest już dozwolone,

noc zrobiła się zimna,

dzień nie nadszedł,

tramwaj nie przyjechał,

śmiech nie nadszedł,

utopia nie nadeszła

i wszystko się skończyło

i wszystko uciekło

i wszystko spleśniało,

A teraz, José?

Co teraz, José?

Jego słodkie słowo,

moment gorączki,

ich obżarstwo i post,

biblioteka,

kopalnia złota,

jego szklany kombinezon,

jego niespójność,

nienawiść - co teraz?

Z kluczem w dłoni

chce otworzyć drzwi,

nie ma drzwi;

chce umrzeć na morzu,

ale morze wyschło;

chce udać się do Minas,

Kopalnie już nie istnieją.

José, co teraz?

Jeśli krzyknąłeś,

gdybyś jęknął,

jeśli grałeś

walc wiedeński,

jeśli spałeś,

jeśli się zmęczysz,

gdybyś miał umrzeć

Ale ty nie umierasz,

Jesteś twardy, José!

Sam w ciemności

co za słonina,

bez teogonii,

brak gołej ściany

opierać się,

brak czarnego konia

który ucieka w galopie,

Maszeruj, José!

José, dokąd?

Jeden z największych i najbardziej znanych wierszy Drummonda, "José", wyraża samotność jednostki w wielkim mieście, jej brak nadziei i poczucie zagubienia w życiu. W utworze podmiot liryczny wielokrotnie zadaje sobie pytanie o kierunek, w którym powinien podążać, szukając możliwego znaczenia .

José, bardzo powszechne imię w języku portugalskim, może być rozumiane jako podmiot zbiorowy, symbolizujący naród. Wydaje się więc, że mamy do czynienia z rzeczywistością wielu Brazylijczyków, którzy pokonują niezliczone niedostatki i dzień po dniu walczą o lepszą przyszłość.

W refleksji nad swoją podróżą widoczny jest dysforyczny ton, jakby czas pogorszył wszystko wokół niego, co jest wyraźne w formach werbalnych, takich jak "to koniec", "uciekł", "uformował się". Wymieniając możliwe rozwiązania lub sposoby wyjścia z obecnej sytuacji, zdaje sobie sprawę, że żadne z nich nie zadziała.

Nawet przeszłość czy śmierć nie wydają się być schronieniem. Podmiot zakłada jednak własną siłę i odporność ("Jesteś twardy, José!"). Sam, bez pomocy Boga czy wsparcia ludzi, pozostaje przy życiu i idzie dalej, nawet nie wiedząc dokąd.

Zobacz także pełną analizę wiersza "José" autorstwa Carlos Drummond de Andrade.

Amar

Co może stworzenie, ale,

między stworzeniami, miłość?

Kochać i zapomnieć, kochać i malamar,

miłość, nie-miłość, miłość?

zawsze, nawet z zaszklonymi oczami, miłość?

Co może, pytam, kochająca istota,

sam, w uniwersalnej rotacji,

ale też obracać się i kochać?

Uwielbiam to, co morze wnosi na plażę,

co zakopuje, a co w morskiej bryzie,

Czy to sól, czy potrzeba miłości, czy zwykła tęsknota?

Uroczyście kocham pustynne palmy,

które jest poddaniem się lub oczekiwanym uwielbieniem,

i kochać to, co niegościnne, surowe,

wazon bez kwiatów, żelazna podłoga,

i bezwładna skrzynia, i ulica widziana we śnie, i

drapieżny ptak.

To jest nasze przeznaczenie: miłość bez liczenia,

rozprowadzane przez perfidne lub nieważne rzeczy,

nieograniczone dawanie do całkowitej niewdzięczności,

i w pustej skorupie miłości strach szuka,

cierpliwości, coraz większej miłości.

Kochać nasz własny brak miłości,

i w naszej suchości kochać ukrytą wodę,

i milczący pocałunek, i nieskończone pragnienie.

Przedstawiając człowieka jako istotę społeczną, która istnieje w komunikacji z innymi, w tej kompozycji podmiot broni się, że jego przeznaczeniem jest kochać, nawiązywać relacje, tworzyć więzi.

Opisuje różne wymiary miłości jako nietrwałej, cyklicznej i zmiennej ("miłość, niekochanie, miłość"), przekazując również idee nadziei i odnowy. Sugeruje, że nawet gdy uczucia umierają, trzeba wierzyć w ich odrodzenie i nie poddawać się.

Wskazując na "kochającą istotę", zawsze "samotną" w świecie, podmiot argumentuje, że zbawienie, jedyny cel istoty ludzkiej leży w relacji z drugim człowiekiem.

Aby to zrobić, trzeba nauczyć się kochać "to, co morze przynosi" i "grzebie", czyli to, co się rodzi i to, co umiera. Idąc dalej: trzeba kochać naturę, rzeczywistość i przedmioty, mieć podziw i szacunek dla wszystkiego, co istnieje, ponieważ jest to "nasze przeznaczenie".

Aby ją wypełnić, jednostka musi być uparta, "cierpliwa", musi kochać nawet brak miłości, ponieważ zna swoje "nieskończone pragnienie", zdolność i wolę kochania coraz bardziej.

Ramiona wspierają świat

Nadchodzi czas, kiedy nie mówisz już: mój Boże.

Czas na absolutne oczyszczenie.

Czas, w którym nie mówi się już: moja miłość.

Ponieważ miłość okazała się bezużyteczna.

A oczy nie płaczą.

A ręce tkają tylko szorstką pracę.

A serce jest suche.

Na próżno kobiety pukają do drzwi, nie otworzysz.

Byłeś sam, światło zgasło,

ale w cieniu twoje oczy błyszczą ogromnie.

Wszyscy jesteście pewni, nie wiecie już, jak cierpieć.

I nie oczekujesz niczego od swoich przyjaciół.

Nie ma znaczenia, czy nadejdzie starość, czym jest starość?

Twoje ramiona dźwigają świat

i waży nie więcej niż ręka dziecka.

Wojny, głód, kłótnie wewnątrz budynków

udowadniają tylko, że życie toczy się dalej

i nie wszyscy jeszcze się uwolnili.

Niektórzy uważają spektakl za barbarzyński

Oni (ci delikatni) woleliby umrzeć.

Nadszedł czas, kiedy nie ma sensu umierać.

Nadszedł czas, kiedy życie jest uporządkowane.

Po prostu życie, bez mistyfikacji.

Opublikowany w 1940 roku w antologii Feeling of the World, Wiersz ten został napisany pod koniec lat trzydziestych XX wieku, podczas II wojny światowej. niesprawiedliwy i cierpiący świat .

Podmiot opisuje surowość swojego życia bez miłości, religii, przyjaciół, a nawet emocji ("serce jest suche"). W tak okrutnych czasach, pełnych przemocy i śmierci, musi stać się prawie nieczuły, aby znieść tyle cierpienia. Dlatego jego troską jest tylko praca i przetrwanie, co skutkuje nieuniknioną samotnością.

Pomimo pesymistycznego tonu całej kompozycji, pojawia się promyk nadziei na przyszłość, symbolizowany przez "dłoń dziecka". Łącząc obrazy starości i narodzin, nawiązuje do cyklu życia i jego odnowy.

W ostatnich wersach, jakby przekazując lekcję lub konkluzję, stwierdza, że "życie jest porządkiem" i powinno być przeżywane po prostu, skupiając się na chwili obecnej.

Zobacz także pełną analizę wiersza "Ramiona niosą świat" .

Zniszczenie

Kochankowie kochają się okrutnie

a ponieważ tak bardzo się kochają, nie widują się.

Jeden całuje drugiego, odbity.

Dwoje kochanków, którzy są wrogami.

Kochankowie to rozpieszczone dzieci

Zobacz też: Kim była Carolina Maria de Jesus? Poznaj życie i twórczość autorki Quarto de Despejo

Dla rozpieszczania miłości: i nie zdają sobie sprawy

jak bardzo są one sproszkowane podczas wiązania,

i jak to, co było światem, staje się niczym.

Nic, nikt, miłość, czysty duch

który chodzi po nich lekko, więc wąż

jest odciśnięty w pamięci jego śladu.

I pozostają ugryzieni na zawsze.

Już nie istnieją, ale istniały

nadal boli na zawsze.

Począwszy od samego tytułu, w tym wierszu jest niezaprzeczalna negatywny pogląd na temat związków Opisując miłość jako "zniszczenie", zastanawia się nad sposobem, w jaki pary kochają się "okrutnie", jakby walczyły. Nie widząc indywidualności drugiej osoby, przestają widzieć siebie, szukając projekcji siebie na partnera.

To miłość sama w sobie zdaje się "psuć" kochanków, deprawować ich, prowadzić do takich zachowań. Wyobcowani, nie zdają sobie sprawy, że związek niszczy ich i alienuje od reszty świata. Z powodu tej namiętności wymazują się i wzajemnie niwelują.

Zniszczeni, zachowują pamięć o miłości jak "węża", który ich ściga i gryzie. Nawet z upływem czasu ta pamięć wciąż boli ("pozostają ugryzieni"), a pamięć o tym, co przeżyli, trwa.

Międzynarodowy Kongres Strachu

Na razie nie będziemy śpiewać o miłości,

który schronił się dalej pod ziemią.

Będziemy śpiewać o strachu, który sterylizuje objęcia,

nie będziemy śpiewać o nienawiści, bo nienawiść nie istnieje,

jest tylko strach, nasz ojciec i nasz towarzysz,

wielki strach w głębi lądu, na morzach i pustyniach,

strach żołnierzy, strach matek, strach kościołów,

będziemy śpiewać strach przed dyktatorami, strach przed demokratami,

będziemy śpiewać strach przed śmiercią i strach przed życiem pozagrobowym.

Wtedy umrzemy ze strachu

a nad naszymi grobami wyrosną żółte i przerażające kwiaty.

"Międzynarodowy Kongres Strachu" podejmuje temat społeczny i polityczny, który odzwierciedla historyczny kontekst jego powstania. Po II wojnie światowej jednym z pytań, które najbardziej dręczyły poetów i pisarzy, była niewystarczalność dyskursu w obliczu śmierci i barbarzyństwa.

Ta kompozycja wydaje się odzwierciedlać klimat terroru i petryfikacji, który ogarnął cały świat To uniwersalne uczucie całkowicie zastępuje miłość, a nawet nienawiść, tworząc brak jedności, izolację, chłód, "który wyjaławia objęcia".

Temat ma na celu wyrażenie, że ludzkość nie przezwyciężyła jeszcze całego cierpienia, którego była świadkiem, będąc nawiedzaną i dowodzoną jedynie przez strach i zapominając o wszystkich innych emocjach.

Powtórzenia w całym wierszu wydają się podkreślać, że ta ciągła niepewność, ta obsesja, doprowadzi jednostki do śmierci i utrwali się po nich w "żółtych i przerażających kwiatach".

W ten sposób Drummond zastanawia się nad tym, jak ważne jest uzdrowienie nas samych jako ludzkości i ponowne nauczenie się, jak żyć.

Sprawdź również pełną analizę wiersza Międzynarodowy Kongres Strachu.

Przepis noworoczny

Abyś miał piękny Nowy Rok

kolor tęczy lub kolor twojego spokoju,

Nowy Rok bez porównania z całym przeżytym już czasem

(być może źle przeżyte lub bezsensowne)

do wygrania na rok

nie tylko przemalowany, załatany na karku,

ale nowe w nasionach przyszłych;

nowy

nawet w sercu najmniej dostrzegalnych rzeczy

(zaczynając od jego wnętrza)

Nowy, spontaniczny, tak doskonały, że nawet go nie zauważasz,

ale dzięki niemu możesz jeść, możesz chodzić,

jeśli kochasz, jeśli rozumiesz, jeśli pracujesz,

nie musisz pić szampana ani żadnego innego alkoholu,

brak konieczności wysyłania lub odbierania wiadomości

(Czy roślina odbiera wiadomości?

przekazuje telegramy?)

Nie ma potrzeby

tworzenie listy dobrych intencji

aby złożyć je w szufladzie.

Nie ma potrzeby płakać z żalu

za wszystkie bzdury, które zostały zrobione

nie mogę w to uwierzyć

że dekretem nadziei

Od stycznia wszystko się zmieni

i być jasnością, nagrodą,

sprawiedliwość wśród ludzi i narodów,

wolność z zapachem i smakiem porannego chleba,

przestrzegane prawa, począwszy od

za szlachetne prawo do życia.

Aby wygrać Nowy Rok

który zasługuje na to miano,

Ty, moja droga, musisz na to zapracować,

musisz zrobić to jeszcze raz, wiem, że to nie jest łatwe,

ale próbuj, eksperymentuj, bądź świadomy.

To w tobie jest Nowy Rok

drzemie i czeka od zawsze.

W tej kompozycji podmiot wydaje się mówić bezpośrednio do swojego czytelnika ("ciebie"). Chcąc mu doradzić, podzielić się swoją mądrością, formułuje tutaj swoje życzenia dotyczące transformacji nowego roku.

Zaczyna od zalecenia, aby ten rok naprawdę różnił się od poprzednich ("źle przeżyty", "bezsensowny" czas). W tym celu konieczne jest dążenie do prawdziwej zmiany która wykracza poza wygląd, która generuje nową przyszłość.

Dalej mówi, że transformacja musi być obecna w małych rzeczach, pochodzących z wnętrza każdego z nas, w naszych postawach. W tym celu musimy dbać o siebie, zrelaksować się, zrozumieć siebie i ewoluować, bez potrzeby luksusu, rozpraszania uwagi czy towarzystwa.

W drugiej zwrotce pociesza czytelnika, stwierdzając, że nie ma sensu żałować wszystkiego, co się zrobiło, ani wierzyć, że nowy rok będzie magicznym i natychmiastowym rozwiązaniem wszystkich problemów.

Wręcz przeciwnie, musisz zasłużyć na nadchodzący rok, podjąć "świadomą" decyzję o zmianie siebie i, z dużym wysiłkiem, zmienić swoją rzeczywistość.

Odczuwanie świata

Mam tylko dwie ręce

i poczucie świata,

ale jestem pełen niewolników,

moje wspomnienia kapią

i przejścia ciała

w zbiegu miłości.

Kiedy wstaję, niebo

będą martwi i splądrowani,

Ja sam będę martwy,

martwe moje pragnienie, martwe

bagno bez akordów.

Towarzysze nie powiedzieli

że była wojna

i było to konieczne

przynieść ogień i jedzenie.

Czuję się rozproszony,

przed frontem,

Pokornie błagam

że mi wybaczysz.

Kiedy ciała przeminą,

Będę sam

odkrywanie pamięci

dzwonnika, wdowy i mikroskopisty

który zamieszkiwał chatę

i nie zostały znalezione

o świcie

ten świt

bardziej noc niż noc.

Opublikowany w 1940 roku, w następstwie pierwszej wojny, wiersz odzwierciedla świat wciąż wstrząsany terrorem faszyzmu. Kruchy, mały, ludzki podmiot ma "tylko dwie ręce", aby unieść "uczucie świata", coś ogromnego, przytłaczającego. Wszystko wokół niego konfrontuje go z wrażliwością życia i nieuchronnością śmierci.

Otoczony wojną i śmiercią, czuje się wyobcowany, oderwany od rzeczywistości. Wspominając o walce politycznej, poprzez użycie wyrażenia "towarzysze", podkreśla, że został zaskoczony przez większą wojnę, wojnę, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. walka o przetrwanie .

Przeczytaj także pełną analizę wiersza "Sentyment świata".

Bezsens miłości

Kocham cię, bo cię kocham.

Nie musisz być kochankiem,

i nie zawsze o tym wiesz.

Kocham cię, bo cię kocham.

Miłość jest stanem łaski

a miłością nie można zapłacić.

Miłość jest dawana za darmo,

jest zasiana na wietrze,

przy wodospadzie, przy zaćmieniu.

Miłość wymyka się słownikom

i różne przepisy.

Kocham cię, bo nie kocham

dla mnie za dużo lub za mało.

Ponieważ miłości nie można wymienić,

nie jest ani sprzężony, ani kochany.

Ponieważ miłość jest miłością do niczego,

szczęśliwy i silny w sobie.

Miłość jest kuzynką śmierci,

a śmierć zwyciężyła,

bez względu na to, jak bardzo go zabiją (a zabiją)

każdą chwilę miłości.

Gra słów obecna w tytule wiersza (asonans między "bez" i "sto") jest bezpośrednio związana ze znaczeniem utworu. Bez względu na to, ile mamy powodów, by kogoś kochać, zawsze będą one niewystarczające, by uzasadnić tę miłość.

O uczucie nie jest racjonalne ani wytłumaczalne Podmiot wierzy, że miłość nie prosi o nic w zamian, że nie musi być spłacana ("nie można zapłacić za miłość"), że nie może być poddana zestawowi zasad lub instrukcji, ponieważ istnieje i jest warta sama w sobie.

Porównując uczucie miłości do śmierci, deklaruje, że udaje jej się ją przezwyciężyć ("od śmierci zwycięska"), choć często nagle znika. Wydaje się, że to właśnie ten sprzeczny i zmienny charakter miłości kryje w sobie jej urok i tajemnicę.

Zapoznaj się ze szczegółową analizą wiersza The No-Reasons of Love.

Na zawsze

Dlaczego Bóg pozwala

że matki odchodzą?

Matka nie ma granic,

to czas bez godziny,

światła, które nie gasną

gdy wieje wiatr

i spadnie deszcz,

ukryty aksamit

na pomarszczonej skórze,

czysta woda, czyste powietrze,

czysta myśl.

Zobacz też: 20 słynnych dzieł sztuki i ich ciekawostek

Umieranie się zdarza

z tym, co krótkie i przemijające

bez pozostawiania śladów.

Matko, w Twojej łasce,

to wieczność.

Dlaczego Bóg pamięta

- głęboka tajemnica -

zdjąć go pewnego dnia?

Gdybym tylko był królem świata,

Uchwaliłbym prawo:

Matka nigdy nie umiera,

matka zawsze pozostanie

z synem

a on, stary człowiek, odszedł,

będzie malutki

wykonane z ziaren kukurydzy.

Wstrząśnięty i zasmucony, podmiot kwestionuje boską wolę, pytając, dlaczego Bóg zabiera matki i pozostawia ich dzieci. Mówi w postać matki jako coś większego niż samo życie ("Matka nie ma granic"), wieczne "niegasnące światło".

Powtórzenie przymiotnika "czysta" podkreśla wyjątkowy i wzniosły charakter relacji między matkami a dziećmi. Dlatego liryczne "ja" nie akceptuje śmierci matki, ponieważ "umieranie zdarza się temu, co krótkie". Wręcz przeciwnie, jest nieśmiertelna, jest wieczna w jego pamięci i nadal jest obecna w jego dniach.

W ten sposób wola Boga jest "głęboką tajemnicą", której podmiot nie może rozszyfrować. Przeciwstawiając się działaniu świata, stwierdza, że gdyby był "Królem", nie pozwoliłby już matkom umierać.

To niemal dziecinne pragnienie odwrócenia naturalnego porządku rzeczy przypomina, że nawet jako dorośli, dzieci nadal potrzebują kolan matki. Dziecko "choć stare, / zawsze będzie małe" w ramionach matki.

W ten sposób wiersz zaznacza podwójną samotność i sieroctwo podmiotu. Z jednej strony traci on swojego przodka, z drugiej zaczyna kwestionować swoją relację z Bogiem, nie mogąc zrozumieć i zaakceptować obecnego cierpienia.

Miłość puka do drzwi

Pieśń o miłości bez klepiska

i nigdzie indziej,

stawia świat na głowie

w dół,

zawiesza spódnice kobiet,

zdjąć męskie okulary,

miłość w jakiejkolwiek formie,

to miłość.

Kochanie, nie płacz,

Dziś pojawił się film Carlito!

Miłość puka do drzwi

miłość bije w aorcie,

Poszedłem go otworzyć i przeziębiłem się.

Serce i melancholia,

miłość dudni w ogrodzie

między drzewami pomarańczowymi

między półzielonymi winogronami

i pragnienia już dojrzały.

Pomiędzy półzielonymi winogronami,

Kochanie, nie zadręczaj się.

Niektóre kwasy słodzą

jadowite usta starców

a kiedy zęby nie gryzą

a kiedy ramiona nie trzymają

miłość łaskocze

miłość rysuje krzywą

proponuje geometrię.

Miłość to wykształcone zwierzę.

Miłość przeskoczyła mur

miłość wspięła się na drzewo

w odpowiednim czasie, aby się w to wkręcić.

Tam miłość się załamała.

Stąd widzę krew

który sączy się z androgynicznego ciała.

Ta rana, kochanie,

czasami nigdy się nie goi

czasami zagoi się jutro.

Stąd widzę miłość

zły, rozczarowany,

ale widzę też inne rzeczy:

Widzę ciała, widzę dusze

Widzę pocałunki, które całują

Słyszę ręce, które ze sobą rozmawiają

i którzy podróżują bez mapy.

Widzę wiele innych rzeczy

których nie śmiem zrozumieć...

Wiersz mówi o transformująca moc uczucia miłości Nagła namiętność zmienia zachowanie mężczyzn i kobiet, a "miłosna piosenka bez rymu i powodu" wystarczy, by "wywrócić świat do góry nogami", obalając zasady społeczne.

Miłość jawi się tu jako spersonifikowana, androgyniczna postać, która wdziera się do domu i serca lirycznego "ja", wpływając nawet na jego zdrowie ("sercowe i melancholijne").

Przeciwieństwo między "niedojrzałymi winogronami" a "dojrzałymi pragnieniami" wydaje się być aluzją do romantycznych oczekiwań, które często powodują frustrację u kochanków. Nawet "zielona" i kwaśna miłość może osłodzić usta tego, kto ją przeżywa.

Dzika i sprytna jak "wykształcone zwierzę", miłość jest odważna, lekkomyślna, podąża swoją ścieżką, podejmując wszelkie ryzyko. Często to ryzyko generuje cierpienie i stratę, symbolizowane tutaj przez postać spadającą z drzewa ("Tam, miłość jest uwięziona").

Używając humorystycznego i niemal dziecięcego tonu, podmiot zdaje się relatywizować to cierpienie, postrzegając je jako część codziennych przygód i nieszczęść.

Obraz miłości leżącej na ziemi, wykrwawiającej się na śmierć, symbolizuje złamane serce lirycznego "ja". Jest to tragiczne zakończenie, które pozostawia ranę, która nie wiadomo kiedy się zagoi ("czasami nigdy się nie zagoi / czasami zagoi się jutro"). Nawet posiniaczony, "zły, rozczarowany" po rozczarowaniu, nadal widzi rodzące się nowe miłości, zachowując niewytłumaczalną nadzieję.

Ręka w rękę

Nie będę poetą upadłego świata.

Nie będę też śpiewał o przyszłym świecie.

Jestem przywiązany do życia i patrzę na moich towarzyszy.

Są małomówni, ale mają wielkie nadzieje.

Wśród nich jest ogromna rzeczywistość.

Teraźniejszość jest tak wspaniała, nie odwracajmy się.

Nie oddalajmy się zbytnio od siebie, idźmy ramię w ramię.

Nie będę piosenkarką kobiety, historii,

Nie powiem o westchnieniach o zmierzchu, o krajobrazie widzianym z okna,

Nie będę rozprowadzał narkotyków ani listów pożegnalnych,

Nie ucieknę na wyspy ani nie zostanę porwany przez serafiny.

Czas jest moją sprawą, obecny czas, obecni ludzie,

obecne życie.

Jako rodzaj sztuki poetyckiej, kompozycja ta wyraża intencje i zasady podmiotu jako pisarza. Odgraniczając się od poprzednich ruchów i trendów literackich, deklaruje, że nie będzie pisał o "upadłym świecie". Stwierdza również, że nie interesuje go "świat przyszłości". Wręcz przeciwnie, Wszystko, co zasługuje na twoją uwagę, to chwila obecna. i tych, którzy go otaczają.

Przeciwstawiając się starym wzorcom, powszechnym tematom i tradycyjnym formom, rysuje własne wytyczne. Jego celem jest iść "ramię w ramię" z teraźniejszością, portretować jej rzeczywistość, swobodnie pisać o tym, co widzi i myśli.

Ballada o miłości przez wieki

Lubię cię, ty lubisz mnie

od niepamiętnych czasów.

Ja byłem Grekiem, ty Trojaninem,

Trojan, ale nie Helen.

Zsiadłem z drewnianego konia

zabić swojego brata.

Zabiłem, walczyliśmy, zginęliśmy.

Zostałem rzymskim żołnierzem,

prześladowca chrześcijan.

Przy drzwiach katakumby

Znów cię znalazłem.

Ale kiedy zobaczyłem cię nagą

spadł na cyrkowy piasek

i lwa, który nadchodził,

Wykonałem desperacki skok

i lew zjadł nas oboje.

Wtedy byłem mauretańskim piratem,

plaga Trypolitanii.

Podpaliłem fregatę

gdzie się ukrywałeś

Z furii mojej bergantyny.

Ale kiedy po ciebie przyjechałem

i uczynić cię moim niewolnikiem,

uczyniłeś znak krzyża

...i rozerwał mu klatkę piersiową sztyletem...

Ja też popełniłem samobójstwo.

Po (łagodniejsze czasy)

Byłem dworzaninem w Wersalu,

dowcipny i rozpustny.

Zdecydowałaś się zostać zakonnicą...

Przeskakiwałem przez klasztorne mury

ale komplikacje polityczne

zabrał nas na gilotynę.

Dziś jestem nowoczesnym młodym mężczyzną,

wioślarstwo, skoki, taniec, boks,

Mam pieniądze w banku.

Jesteś niezwykłą blondynką,

boxa, taniec, pula, rząd.

To twojemu ojcu się to nie podoba.

Ale po tysiącu przygód,

ja, bohater Paramount,

przytulić cię, pocałować i wziąć ślub.

Już w pierwszych dwóch wersach wiersza zauważamy, że podmiot i jego ukochana są bratnimi duszami, przeznaczonymi do spotykania się i tęsknienia za sobą przez wieki. Pomimo miłości, która ich łączy, żyją namiętności zakazane we wszystkich wcieleniach skazani na urodzenie się jako naturalni wrogowie: Grecy i Trojanie, Rzymianie i chrześcijanie.

We wszystkich epokach kończą się tragicznie, morderstwem, gilotyną, a nawet samobójstwem, jak Romeo i Julia. W pierwszych trzech strofach wiersza podmiot opowiada o wszystkich niepowodzeniach i próbach, z którymi para musiała się zmierzyć.

Z drugiej strony, w ostatniej strofie opowiada o swoim obecnym życiu, wywyższając swoje zalety i opisując siebie jako dobry połów. W obliczu tak wielu przygód, jedyna przeszkoda, przed którą stoją teraz (ojciec, który nie pochwala romansu), nie wydaje się tak poważna. Z humorem poetyckie ja zdaje się przekonywać swoją dziewczynę, że tym razem zasługują na szczęśliwe zakończenie, godne kina.

Wiersz pozostawia przesłanie nadziei: zawsze musimy walczyć o miłość, nawet jeśli wydaje się to niemożliwe.

Nieobecność

Przez długi czas myślałem, że nieobecność to nieobecność.

I ubolewał, nieświadomie, nad brakiem.

Dziś tego nie żałuję.

Nie ma żadnego braku w nieobecności.

Nieobecność jest istotą we mnie.

I czuję ją, białą, tak przylegającą, wtuloną w moje ramiona,

Śmieję się, tańczę i wymyślam radosne okrzyki,

ponieważ nieobecność, ta zasymilowana nieobecność,

nikt mi jej już nie ukradnie.

Twórczość poetycka Carlosa Drummonda de Andrade koncentruje się na refleksji nad upływ czasu, pamięć i nostalgia W tej kompozycji podmiot liryczny zaczyna od ustalenia różnicy między "nieobecnością" a "brakiem".

Wraz z doświadczeniem życiowym zdał sobie sprawę, że tęsknota nie jest synonimem nieobecności, ale jej przeciwieństwem: stałą obecnością.

Tak więc nieobecność jest czymś, co towarzyszy mu przez cały czas, co jest asymilowane w jego pamięci i staje się jego częścią. Wszystko, co tracimy i za czym tęsknimy, jest w nas uwiecznione i dlatego pozostaje z nami.

Poemat o potrzebie

Konieczne jest poślubienie João,

musisz znosić Antonio,

trzeba nienawidzić Melchiadesa

konieczne jest zastąpienie nas wszystkich.

Kraj musi zostać uratowany,

trzeba wierzyć w Boga,

musisz spłacić swoje długi,

musisz kupić radio,

musisz zapomnieć o kimś takim.

Musisz przestudiować volapuque,

musisz być pijany przez cały czas,

trzeba czytać Baudelaire'a,

musisz zerwać kwiaty

o których modlą się starzy autorzy.

Musimy żyć z ludźmi

nie możemy ich mordować,

potrzebujesz bladych dłoni

i ogłosić KONIEC ŚWIATA.

Jest to wiersz z silną krytyką społeczną, który wskazuje na różne sposoby, w jakie społeczeństwo warunkuje życie jednostek, dyktując, co powinniśmy i "musimy" robić.

W ironiczny sposób Drummond odtwarza wszystkie te oczekiwania i zasady postępowania, pokazując, do jakiego stopnia społeczeństwo reguluje nasze relacje Odnosi się do presji, takich jak potrzeba zawarcia małżeństwa i założenia rodziny, konkurencyjne i wrogie środowisko.

Druga zwrotka, wspominająca o patriotyzmie i wierze w Boga, wydaje się być echem dyktatorskich dyskursów. Pojawia się również wzmianka o systemie kapitalistycznym, potrzebie "płacenia" i "konsumowania". Przytaczając różne przykłady, podmiot wymienia sposoby, w jakie społeczeństwo manipuluje, izoluje i osłabia nas poprzez strach.

The World Machine

I kiedy stąpam niejasno

kamienista droga górnicza,

a pod koniec wieczoru ochrypły dzwonek

zmieszany z dźwiękiem moich butów

który był powolny i suchy; a ptaki unosiły się

na ołowianym niebie, a jego czarne kształty

powoli się rozcieńczają

w większej ciemności, nadchodzącej ze wzgórz

i moja własna rozczarowana istota,

światowa maszyna otwarta

dla tych, którzy już wcześniej wzbraniali się przed jego złamaniem

i samo myślenie o tym sprawiało, że się kurczyłem.

Otworzył się majestatycznie i ostrożnie,

bez wydawania nieczystego dźwięku

ani błysku więcej niż znośnie

przez uczniów wydanych na inspekcję

ciągła i bolesna pustynia,

i przez umysł wyczerpany mentalizacją

cała rzeczywistość, która wykracza poza

własny debiutujący obraz

w obliczu tajemnicy, w otchłani.

Otworzył się w czystym spokoju i zapraszająco

ile zmysłów i intuicji pozostało

którzy po ich wykorzystaniu już je stracili

i nie chciałbym ich odzyskać,

jeśli na próżno i wiecznie powtarzamy

te same smutne pielgrzymki bez scenariusza,

zapraszając ich wszystkich, w kohorcie,

do stosowania na niezanieczyszczonych pastwiskach

mitycznej natury rzeczy,

tak do mnie powiedział, chociaż jakiś głos

lub dmuchnięcie lub echo lub prosta perkusja

zaświadczyć, że ktoś, ponad górą,

komuś innemu, nocnemu i nieszczęśliwemu,

w kolokwium był nagłówek:

"Czego szukałeś w sobie lub poza sobą?

i nigdy tego nie pokazał,

nawet wpływając na rezygnację lub poddanie się,

i z każdą chwilą coraz bardziej się kurczy,

Spójrz, zauważ, posłuchaj: to bogactwo

nadwyżka każdej perły, ta nauka

wzniosły i potężny, ale hermetyczny,

to całkowite wyjaśnienie życia,

ten pierwszy i jedyny link,

których nie można już sobie wyobrazić, ponieważ są tak nieuchwytne

ujawnił się przed żarliwymi poszukiwaniami

w którym się pochłonąłeś ... zobacz, kontempluj,

otwórz pierś, by go schronić".

Najwspanialsze mosty i budynki,

co jest opracowywane podczas warsztatów,

co zostało pomyślane, a następnie osiągnięte

odległość większa niż myśl,

zdominowały zasoby Ziemi,

namiętności, impulsy i udręki

i wszystko, co definiuje ziemską istotę

lub rozciąga się nawet na zwierzęta

i dociera do roślin, aby wchłonąć

w rannym śnie rud,

odwraca się dookoła świata i ponownie zostaje pochłonięty

w dziwnym geometrycznym porządku wszystkiego,

oraz pierwotny absurd i jego zagadki,

Twoje prawdy są wyższe niż wiele innych

pomniki wzniesione prawdzie;

i pamięć bogów, i uroczyste

uczucie śmierci, które kwitnie

w rdzeniu najwspanialszej egzystencji,

wszystko zaprezentowało się w tym przebłysku

i wezwał mnie do swojego wspaniałego królestwa,

w końcu poddany ludzkiemu spojrzeniu.

Ale jak niechętnie odpowiedziałem

do tak wspaniałego apelu,

Wiara złagodniała, a nawet tęsknota,

najsłabsza nadzieja - ta tęsknota

by zobaczyć, jak gęsta ciemność znika

Pomiędzy promieniami słonecznymi znajduje się filtr;

jako nieistniejące przekonania przywołane

i radość dnia nie nastąpiła

Ponowne zabarwienie neutralnej twarzy

że podążam ścieżkami, które demonstruję,

i jakby inna istota, już nie ta

zamieszkujący mnie przez tyle lat,

rozkazywać mojej woli

który, i tak już kapryśny, zbliżał się

jak te małomówne kwiaty

same w sobie otwarte i zamknięte;

jakby spóźniony prezent nie był już

apetyczne, raczej podłe,

Spuściłem wzrok, niepewny, na lasso,

niechęć do zebrania oferowanej rzeczy

która otworzyła się na moją pomysłowość.

Najsurowsza ciemność już zapadła

na kamienistej drodze górniczej,

i światową machinę, odepchnięty,

Stopniowo doszedł do siebie,

podczas gdy ja oceniałem, co straciłem,

Szedł powoli, ze złożonymi rękami.

"The World Machine" to bez wątpienia jedna z najbardziej majestatycznych kompozycji Carlosa Drummonda de Andrade, uznana przez Folha de São Paulo za najlepszy brazylijski poemat wszech czasów.

Temat maszyny świata (przekładni, które warunkują sposób, w jaki działa wszechświat) jest tematem szeroko eksplorowanym przez naukę oraz literaturę średniowieczną i renesansową. Drummond odnosi się do canto X Lusiads, fragmentu, w którym Tétis pokazuje Vasco da Gamie tajemnice świata i siłę przeznaczenia.

Odcinek ten symbolizuje wielkość boskiej konstrukcji w obliczu ludzkiej słabości W tekście Camõesa widoczny jest entuzjazm mężczyzny dla przekazanej mu wiedzy; to samo nie dzieje się w wierszu brazylijskiego autora.

Akcja rozgrywa się w Minas, miejscu urodzenia autora, co zbliża go do podmiotu lirycznego. Kontempluje on przyrodę, gdy doznaje swoistej epifanii. W pierwszych trzech strofach opisany jest jego stan umysłu: "istota rozczarowana", zmęczona i pozbawiona nadziei.

Nagła realizacja przeznaczenia przeraża go i odwraca jego uwagę. Boska doskonałość kontrastuje jedynie z jego ludzką dekadencją, stawiając podmiot przeciwko maszynie i podkreślając jego niższość.

W ten sposób odrzuca objawienie, odmawia zrozumienia sensu własnej egzystencji ze zmęczenia, braku ciekawości i zainteresowania. W ten sposób pozostaje w chaotycznym i nieuporządkowanym świecie, który zna.

Sprawdź również analizę wiersza The World Machine.

Chociaż ledwo

Nawet jeśli prawie nie pytasz,

nawet jeśli ledwo reagujesz;

nawet jeśli ledwo cię rozumiem,

nawet jeśli ledwo powtarzasz;

nawet jeśli ledwo nalega,

nawet jeśli nie jest ci bardzo przykro;

nawet jeśli ledwo się wyrażam,

mimo że prawie mnie nie osądzasz;

nawet jeśli ledwo mnie widać,

mimo że prawie mnie nie widać;

nawet jeśli ledwo stoję przed tobą,

nawet jeśli ledwo kradniesz;

nawet jeśli ledwo za tobą nadążam,

nawet jeśli ledwo się obrócisz;

nawet jeśli ledwo cię kocham,

nawet jeśli prawie o tym nie wiesz;

nawet jeśli ledwo cię chwyta,

nawet jeśli ledwo się zabijesz;

Nadal pytam

i płonący w twoim łonie,

uratuj mnie i skrzywdź mnie: miłość.

W tym wierszu podmiot wyraża wszystkie sprzeczności i niedoskonałości Pomimo wszystkich trudności w komunikacji i zrozumieniu, braku prawdziwego zrozumienia lub intymności między parą, miłość zwycięża.

Choć czasem wątpi we własną namiętność ("choć prawie cię nie kocham"), choć zdaje sobie sprawę z niepewności uczucia, pozostaje "płonący" w jego ramionach. Miłość jest jednocześnie zbawieniem i ruiną podmiotu.

Piosenka finałowa

Och, jak bardzo cię kochałam!

Ale to nie było tak dużo.

Nawet bogowie kuleją

w nugach arytmetycznych.

Mierzę przeszłość linijką

wyolbrzymiania odległości.

Wszystko takie smutne, a najsmutniejsza rzecz

to w ogóle nie odczuwać smutku.

Nie chodzi o to, by czcić kodeksy

krycia i cierpienia.

To czas życia do stracenia

bez mirażu na mnie.

Idę. A ty idziesz?

A może iść czy nie iść?

Och, jak bardzo cię kochałem,

To znaczy, nie tak bardzo.

W pierwszym wersie zapowiada koniec romansu i intensywność swojej namiętności do utraconej żony. Zaraz potem zaprzecza sam sobie ("to nie było tak wiele"), relatywizując siłę uczucia.

Kolejne wersy utrzymane są w tonie obojętności i pogardy. Liryczne "ja" wyznaje, że nawet sami bogowie nie mogą wiedzieć, co dokładnie czuł. Pamięć wskazywana jest jako "władca przesadnych odległości", który wszystko powiększa i wyolbrzymia.

Poza niepewnością, poetyckie ja dając upust pustce, która go pochłania Bez nadziei nie ma nawet "mirażu", iluzji, która podtrzymuje go na duchu.

Bóg każdego człowieka

Kiedy mówię "mój Boże",

Roszczę sobie prawo własności.

Istnieje tysiąc osobistych bogów

w niszach w mieście.

Kiedy mówię "mój Boże",

Tworzę współudział.

Słabszy, jestem silniejszy

niż dezawuowanie.

Kiedy mówię "mój Boże",

Opłakuję swoje sieroctwo.

Król, którego ofiaruję

pozbawia mnie wolności.

Kiedy mówię "mój Boże",

Wypłakuję swój niepokój.

Nie wiem, co o tym myśleć

Wiersz jest refleksją na temat ludzkiej kondycji i jej trudnego związku z boską siłą. W pierwszej strofie podmiot zwraca uwagę, że relacja każdego człowieka z Bogiem jest szczególna, jego własna. Kiedy mówimy "mój Bóg", nie mamy do czynienia z jedną boskością, ale z wieloma "osobistymi bogami". Każdy wyobraża sobie własnego stwórcę, wiara przetwarza się na różne sposoby w jednostkach.

W kolejnej strofie podmiot podkreśla, że użycie zaimka dzierżawczego "mój" generuje bliskość. Koncentrując się na "współudziale" między człowiekiem a boskością, wywołuje poczucie towarzystwa i wsparcia.

Antyteza w trzeciej strofie ("Słabszy, jestem silniejszy") odzwierciedla paradoksalną relację tego podmiotu z Bogiem. z jednej strony, zakładając, że potrzebuje boskiej ochrony Z drugiej strony jest wzmacniany przez wiarę, przezwyciężając "dezafirmację", samotność i obojętność.

Ten promyk światła rozmywa się w kolejnych wersach, gdy liryczne "ja" definiuje swoją wiarę jako sposób na "wykrzyczenie" swojego "sieroctwa", na danie upustu swojej rozpaczy. Czuje się opuszczony przez Boga, pozostawiony samemu sobie.

Wierząc w postać Boskiego Stwórcy, czuje się przez niego uwięziony, poddany jego dekretom ("Król, którego ofiarowuję / okrada mnie z wolności") i bezsilny, by zmienić własne życie.

Kompozycja wyraża w ten sposób "niepokój" podmiotu i jego wewnętrzny konflikt między wiarą a niewiarą. Poprzez poezję manifestuje jednocześnie wolę wiary w Boga i strach, że On nie istnieje.

Pamięć

Kochając zagubionych

pozostawia zdezorientowany

to serce.

Nic nie może zapomnieć

przeciwko bezsensownemu

odwołanie nr.

Rzeczy materialne

stać się niewrażliwym

w dłoni

Ale wszystko się skończyło

znacznie więcej niż piękne,

te pozostaną.

W "Memory" podmiot poetycki wyznaje, że jest zdezorientowany i zraniony, kochając to, co już stracił. Czasami przezwyciężenie po prostu nie następuje i tego procesu nie można wymusić.

Kompozycja mówi o tych chwilach, kiedy nadal kochamy, nawet jeśli nie powinniśmy. Poruszony "bezsensem / apelem Nie", podmiot nalega, gdy zostaje odrzucony. Przyklejony do przeszłości, przestaje zwracać uwagę na teraźniejszość, której wciąż może dotknąć i żyć. W przeciwieństwie do efemeryczności teraźniejszości, przeszłość, która już się skończyła, jest wieczna, gdy jest zainstalowana w pamięci.

Nie zabijaj się

Carlos, bądź spokojny, kochaj

to właśnie widzisz:

Dziś całuje, jutro nie,

pojutrze jest niedziela

a w poniedziałek nikt nie wie

co to będzie.

Bezużyteczny opór

a nawet popełnić samobójstwo.

Nie zabijaj się, nie zabijaj się,

Zarezerwuj wszystko dla

ślub, o którym nikt nie wie

kiedy przyjdą,

jeśli mają przyjść.

Miłość, Carlos, ty telluryczny,

noc minęła,

i oporna sublimacja,

wewnątrz niewysłowionego hałasu,

modlitwy,

vitrolas,

świętych, którzy prześladują samych siebie,

reklamy najlepszego mydła,

hałas, którego nikt nie zna

od czego, do czego.

Tymczasem ty idziesz

melancholijny i pionowy.

Jesteś palmą, jesteś krzykiem

którego nikt nie słyszał w teatrze

i wszystkie światła gasną.

Miłość w ciemności, nie, w świetle,

To zawsze smutne, mój synu, Carlosie,

ale nikomu nic nie mów,

nikt nie wie i nigdy się nie dowie.

Nie zabijaj się

"Carlos" jest odbiorcą wiadomości w tym wierszu. Po raz kolejny wydaje się, że dochodzi do zbliżenia między autorem a podmiotem, który zastanawia się i rozmawia z samym sobą, szukając rady i uspokojenia.

Ze złamanym sercem przypomina nam, że miłość, podobnie jak samo życie, jest niestały, ulotny, pełen niepewności ("dziś całuje, jutro nie"). Następnie stwierdza, że nie ma wyjścia z tej sytuacji, nawet poprzez samobójstwo. Pozostaje tylko czekać na "ślub", odpowiednią, stabilną miłość. Aby iść dalej, musi wierzyć w szczęśliwe zakończenie, nawet jeśli nigdy nie nadejdzie.

Idzie twardo, "pionowo", trwa nawet w porażce. Melancholijny, w nocy próbuje przekonać siebie, że musi kontynuować swoje życie, pomimo pragnienia śmierci, samobójstwa. Przyznaje, że miłość "zawsze jest smutna", ale wie, że musi zachować to w tajemnicy, nie może dzielić się swoim cierpieniem z nikim.

Pomimo całego rozczarowania, wiersz przekazuje promyk nadziei, który podmiot liryczny stara się pielęgnować, aby nadal żyć. Chociaż jest to jego największa udręka i wydaje się jego największą zagładą, miłość wyłania się również jako ostatnia twierdza, w którą musimy wierzyć.

Czy czas mija? Nie mija

Czy czas mija? Nie mija

w otchłani serca.

Wewnątrz trwa łaska

Miłości, kwitnącej w pieśni.

Czas zbliża nas do siebie

coraz bardziej nas ogranicza

do pojedynczego wersu i rymu

rąk i oczu, w świetle.

Brak czasochłonności

ani czasu do stracenia.

Czas jest cały ubrany

miłości i czasu na miłość.

Mój i twój czas, ukochany,

przekracza wszelkie miary.

Poza miłością nie ma nic,

Miłość jest sokiem życia.

Mity na temat kalendarza

zarówno wczoraj, jak i teraz,

i twoje urodziny

rodzi się cały czas.

I nasza miłość, która zrodziła się

czasu, nie ma wieku,

tylko dla tych, którzy kochają

usłyszał wezwanie wieczności.

W tym wierszu widoczny jest kontrast między czasem zewnętrznym, rzeczywistym, a czasem wewnętrznym podmiotu, jego percepcją. Choć starzeje się i powierzchownie odczuwa ślady wieku, liryczne "ja" nie odczuwa upływu czasu ani w pamięci, ani w uczuciach, które pozostają takie same. Ta różnica w rytmach wynika z miłości, która mu towarzyszy. Rutyna zdaje się coraz bardziej łączyć kochanków, którzy nie mogą się od siebie oderwać.stać się jednym wersetem, jedną istotą.

Ogłasza, poruszony pasją, że życia nie wolno oszczędzać ani marnować Zakochani razem nie muszą martwić się o terminy, daty czy "kalendarze". Żyją w równoległym świecie, z dala od innych i oddani sobie nawzajem, ponieważ wiedzą, że "poza miłością / nie ma nic".

Obalając uniwersalne zasady, mieszają przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, jakby mogli odradzać się w każdej sekundzie, będąc zjednoczeni. W ten sposób kompozycja ilustruje magiczną i transformującą moc miłosnego uczucia. Coś, co sprawia, że kochankowie czują i chcą być nieśmiertelni: "tylko ci, którzy kochają / słyszą wezwanie wieczności".

Pocieszenie na plaży

No dalej, nie płacz.

Dzieciństwo zostało utracone.

Młodość jest stracona.

Ale życie nie zostało stracone.

Pierwsza miłość minęła.

Druga miłość minęła.

Trzecia miłość minęła.

Ale serce idzie dalej.

Straciłeś najlepszego przyjaciela.

Nie próbowałeś żadnej podróży.

Nie posiadasz samochodu, statku, ziemi.

Ale ty masz psa.

Kilka ostrych słów,

łagodnym głosem, uderzyli cię.

Nigdy się nie zagoją.

Ale co z humorem?

Niesprawiedliwości nie da się rozwiązać.

W cieniu złego świata

wymamrotałeś nieśmiały protest.

Ale przyjdą też inni.

Podsumowując, powinieneś

zanurzyć cię, raz na zawsze, w wodach.

Jesteś nagi na piasku, na wietrze...

Śpij, mój synu.

Podobnie jak w innych utworach autora, mamy do czynienia z rozładowywaniem emocji podmiotu, który zdaje się próbować ukoić własny smutek. Odbiorcą pocieszenia, traktowanego w drugiej osobie, może być także sam czytelnik, który zastanawiając się nad swoją podróżą i upływem czasu, zauważa, że wiele stracił ("dzieciństwo", "młodość"), ale życie toczy się dalej.

Poznała kilka namiętności, doświadczyła strat i złamanych serc, ale była w stanie zachować zdolność do kochania, pomimo wszystkich nieudanych związków. Podsumowując, wymienia to, czego nie osiągnęła i czego nie ma, przypominając sobie dawne bóle i przestępstwa i ujawniając, że wciąż są otwartymi ranami.

Niemal pod koniec życia spogląda wstecz, dostrzegając to, co mu się nie udało. W obliczu niesprawiedliwości społecznej, "złego świata", wie, że próbował się buntować, ale jego protest był "nieśmiały", nie zrobił żadnej różnicy. Mimo to wydaje się świadomy, że wykonał swoją część i że "przyjdą inni".

Z nadzieją pokładaną w przyszłych pokoleniach, poprzez dogłębną analizę jego istnienia Jakby mrucząc kołysankę, pociesza swojego ducha i czeka na śmierć jak na sen.

Jakieś małe miasteczko

Domy wśród bananowców

kobiety wśród drzew pomarańczowych

sad uwielbia śpiewać.

Mężczyzna idzie powoli.

Pies idzie powoli.

Osioł idzie powoli.

Powoli... okna wyglądają.

Co za bestialskie życie, mój Boże.

Część kolekcji Trochę poezji (1930), utwór wykorzystuje proste słownictwo i proste, niemal dziecinne rymy. Jest to portret codziennego życia w małym wiejskim miasteczku, z wersami opisującymi codzienne życie tego miejsca.

Podmiot poetycki wylicza domy, drzewa i zwierzęta, które znajdują się w jego polu widzenia, wspominając również o kobietach i mężczyznach, którzy należą do tej sceny. Jest element, który się powtarza i przykuwa naszą uwagę: powtórzenie słowa "powoli". Przekazuje to czytelnikowi wrażenie, że wszystko tam porusza się w wolnym tempie, żadnych niespodzianek ani wielkich emocji .

To tak, jakby wszystko praktycznie się zatrzymało, zamarło w czasie, a nowe dni tylko powielałyby to, co już istniało. To uczucie ogarnia eu-lirę: ostatni wers jest jak wybuch, wykrzyknik, który podsumowuje to, co czuje.

Rutyna w tym małym miasteczku jest określana jako "bestialskie życie", ponieważ jest prosta, a nawet pusta. Jest więc oczywiste, że podmiot czuje się tam samotny i nie na miejscu, przyjmując postawę obserwatora.

Pogoda w Ipê

Nie obchodzi mnie IPM, obchodzi mnie IP.

Dodana litera M nie będzie miała charakteru wojskowego,

będzie z Krainy Czarów.

Błogosławię ziemię dla radości ipê.

Nawet fioletowy ipê przenosi mnie do kręgu radości,

gdzie znajduję żółte ipe, kochające drzewo.

Ten wita mnie i przedstawia:

- To jest różana ipê.

Dalej znajduje się jego brat, White Trumpet Tree.

Wśród sierpniowych ipês, które powinny być październikowe

ale zlitowali się nad nami i wyprzedzili nas

aby Rio nie cierpiało z powodu braku miłości, zamieszania, inflacji, śmierci.

Jestem człowiekiem rozpuszczonym w naturze.

Kwitnę we wszystkich ipsach.

Jestem pijany kolorami ipes, sięgam

najwyższy baldachim najwyższego drzewa Corcovado Ipe.

Nie sprowadzaj mnie z powrotem na ziemię,

Nie dzwoń do mnie, nie dzwoń do mnie, nie dawaj mi pieniędzy,

Chcę żyć w przylistkach, gronach, wiechach, baldachach.

To jest czas Ipê.

Czas chwały.

Opublikowano w A mar uczy się kochając (1985), ostatniej książce poetyckiej wydanej przez autora za życia, wiersz ten można interpretować jako podręcznik przetrwania w trudnych czasach.

Już w pierwszym wersie podmiot poetycki wyraża swoje stanowisko, dając jasno do zrozumienia, że nie jest zainteresowany "IPM", akronimem, który można przetłumaczyć jako "śledztwo policji wojskowej".

Widzimy, że mamy przed sobą kompozycję o tematyce społecznej i politycznej, która wykorzystuje swoje wersety do potępienia codziennego życia kraju pogrążonego w cierpieniu i dyktaturze .

Idzie dalej, stwierdzając, że woli "cud" od "wojska". To, co jest warte jego czasu i uwagi, to natura, której metaforą jest ipês, rodzaj drzewa występującego w całej Brazylii. One symbol odporności traci wszystkie liście, a następnie wypełnia się kolorowymi kwiatami.

Ten I-lyricist kojarzy rozkwit ipês z radością, siłą i nadzieją. W jego wizji dałyby one kwiaty z wyprzedzeniem, aby rozweselić mieszkańców Rio de Janeiro. Urok ipês kontrastuje z dystopijną rzeczywistością tego miejsca: "niezadowolenie, zamieszanie, inflacja, śmierć".

Wydaje się, że świat przyrody nie ma na to żadnego wpływu. Podmiot chce więc skupić się na tym, co piękne, deklarując, że jest "rozpuszczony w naturze". W tym wszystkim kończy deklaracją, że ucieka od kontaktu z ludźmi i trudów życia.

Sentymentalny

Piszę twoje imię

z literami makaronu.

Na talerzu zupa stygnie, pełna płatków

i opierając się o stół, wszyscy kontemplują

to romantyczne dzieło.

Niestety brakuje jednej litery,

tylko jedna litera

aby dokończyć swoje imię!

- Czy ty śnisz? Zupa robi się zimna!

Śniłem...

I na każdym sumieniu jest żółty znak:

"W tym kraju zabronione jest śnienie".

Z tonem słodyczy i niewinności, kompozycja przedstawia podmiot, który zachowuje się jak zakochany chłopiec. Pisząc imię swojej ukochanej literami zupy, frustruje się, gdy zdaje sobie sprawę, że brakuje jakiegoś elementu.

Ktoś, kto jest obecny przy stole, zauważa jego postawę, która wydaje się absurdalna lub niezrozumiała. Postanawia zwrócić jego uwagę i skarcić go: pyta, czy "śni", jakby to była zła rzecz.

Tam eu-lyric potwierdza swój marzycielski charakter i przypomina, jak źle jest postrzegany w społeczeństwo, które postrzega marzenia jako bezużyteczne Ostatni wers, który zapowiada zakaz, może być interpretowany jako komentarz do represji, które dusiły Brazylijczyków.

Angielski w kopalni

Anglik z kopalni jest dobrym klientem.

Drobny suchy i mokry

Następują one raz w miesiącu

W kierunku gór, gdzie mieszka.

Być może niewidzialny angielski

Bardziej zmyślone niż prawdziwe,

Ale jedz dobrze, pij dobrze,

Płacą lepiej, angielski istnieje

Oprócz bekonu, pasztet,

Z Białego Konia projektują

Na mglistych wyżynach

Że wyimaginowany urzędnik

Wymyślaj to dalej, podczas gdy ty się z tym uporasz

Każda butelka, każda puszka

Dla dużego konsumenta?

Co za pragnienie zobaczyć z bliska

Anglicy pijący, Anglicy jedzący

Rozmiar comibebes lot.

Tylko on? Wielu Anglików

Natychmiast pojawiają się na długim stole

Post na pile, jedzą spokojnie.

Cicho piją, w jednym języku angielskim.

Może pewnego dnia? Może. Na zmianę.

Opublikowany w latach 70. wiersz jest częścią "literackiego nurkowania" Drummonda w jego wspomnienia z dzieciństwa, a także w historię samego Minas Gerais.

Mając jako scenariusz region Itabira, gdzie autor urodził się i dorastał, kompozycja opowiada o okresie, w którym lokalne kopalnie zostały sprzedane Od tego momentu miejsce to zostało zasiedlone przez Anglików, którzy zaczęli tam pracować.

Chociaż często odwiedzali miasto i mieli pewną siłę nabywczą, nie zintegrowali się i nadal byli postrzegani jako outsiderzy. Przedstawiając ten proces "inwazji na ziemię", wersety te można również postrzegać jako odniesienie do kolonialnej przeszłości.

Papier

I wszystko, co myślałem

I wszystko, co powiedziałem

I wszystko, co mi powiedziano

To był papier.

I wszystko, co odkryłem

Kochałem

Nienawidziłem tego: papieru.

Papier tyle, ile było we mnie

A pozostali, papier!

Gazety, opakowania.

Papier z papieru, karton z kartonu!

Krótka kompozycja jest jak bilans podmiotu przybywającego pod koniec życia Podsumowuje swoją trajektorię, a nawet egzystencję na "papierze", czymś, co można łatwo skojarzyć z czytaniem, pisaniem i tworzeniem.

Wersy te mogą być jednak różnie interpretowane, np. możemy założyć, że kruchość papieru jest metaforą ulotności i wrażliwości życia.

Wreszcie, możemy również uznać, że wszystko było niczym więcej niż "papierem", ponieważ ich pomysły i opinie nie przyniosły rezultatów ani transformacji w praktyce, pozostając jedynie zapisane w ich tekstach.

Kwiat i nudności

Przyklejony do mojej klasy i ubrań, idę szarą ulicą w bieli.

Melancholie, towary, espreitam-me.

Czy powinienem go stosować aż do ustąpienia mdłości?

Czy mogę się zbuntować bez broni?

Brudne oczy na zegarze wieżowym:

Nie, nie nadszedł czas na pełną sprawiedliwość.

Czas na fekalia, złe wiersze, halucynacje i czekanie.

Kiepska pogoda, kiepski poeta

łączą się w tym samym impasie.

Na próżno próbuję się tłumaczyć, ściany są głuche.

Pod skórą słów kryją się szyfry i kody.

Słońce pociesza chorych, ale ich nie odnawia.

Rzeczy. Jak smutne są rzeczy, rozważane bez nacisku.

Zwymiotować tę nudę na miasto.

Czterdzieści lat i żadnych problemów

rozwiązany, a nawet umieszczony.

Nie napisano ani nie otrzymano żadnego listu.

Wszyscy mężczyźni wracają do domu.

Są mniej bezpłatne, ale dostarczają gazety

i zaklinają świat, wiedząc, że go stracą.

Zbrodnie ziemi, jak je wybaczyć?

W wielu brałem udział, inne ukrywałem.

Niektóre, które uznałem za piękne, zostały opublikowane.

Łagodne przestępstwa, które pomagają żyć.

Dzienna racja błędu, dystrybuowana w domu.

Zaciekli piewcy zła.

Okrutni mleczarze zła.

Podpal wszystko, łącznie ze mną.

Chłopiec z 1918 roku został nazwany anarchistą.

Ale moja nienawiść jest we mnie najlepsza.

Z nim się uratuję

i dać kilku promyk nadziei.

Kwiat narodził się na ulicy!

Mijają nas z daleka tramwaje, autobusy, stalowa rzeka ruchu.

Kwiat wciąż wyblakły

wymyka się policji, przebija się przez asfalt.

Całkowite wyciszenie, sparaliżowanie biznesu,

Gwarantuję, że narodził się kwiat.

Jego kolor jest nie do odróżnienia.

Jego płatki nie otwierają się.

Jego nazwisko nie figuruje w księgach.

Jest brzydki, ale to naprawdę kwiat.

Siedzę na podłodze w stolicy kraju o piątej po południu

i powoli przesuwam dłonią po tej niepewnej formie.

Na zboczu góry gromadzą się potężne chmury.

Małe białe kropki poruszają się w morzu, kurczaki w panice.

Jest brzydki, ale to kwiat. Przebił asfalt, nudę, obrzydzenie i nienawiść.

Jeden z najbardziej znanych wierszy Drummonda, Kwiat i nudności został opublikowany w książce Róża ludzi w 1945 roku i jest częścią drugiego modernistycznego pokolenia literatury brazylijskiej.

W tekście widzimy ostra krytyka obecnego systemu, który wyzyskuje pracowników Zabiera im czas i motywację, przekształcając ich w niechętne, zniesmaczone i znudzone istoty.

Wiersz ukazuje troskę poety o kwestie społeczne i polityczne w czasie, gdy Brazylia doświadczała dyktatury narzuconej przez Getúlio Vargasa.

Kwota zerowa

Stop.

Życie się zatrzymało

A może to był samochód?

W tym krótkim wierszu Drummonda, to co widzimy to przegląd na temat krótkości życia Autor wykorzystuje historyczny kontekst industrializacji na początku XX wieku, aby narysować paralelę między samochodem a samym ruchem bycia na świecie.

Używanie obcego słowa stop który wzywa nas do zatrzymania się, jesteśmy również zaproszeni do refleksji nad naszymi działaniami i czasem.




Patrick Gray
Patrick Gray
Patrick Gray jest pisarzem, badaczem i przedsiębiorcą z pasją do odkrywania skrzyżowania kreatywności, innowacji i ludzkiego potencjału. Jako autor bloga „Kultura geniuszy” pracuje nad rozwikłaniem tajemnic skutecznych zespołów i jednostek, które osiągnęły niezwykłe sukcesy w różnych dziedzinach. Patrick jest także współzałożycielem firmy konsultingowej, która pomaga organizacjom w opracowywaniu innowacyjnych strategii i wspieraniu kreatywnych kultur. Jego prace były prezentowane w wielu publikacjach, w tym w Forbes, Fast Company i Entrepreneur. Mając doświadczenie w psychologii i biznesie, Patrick wnosi do swojego pisarstwa wyjątkową perspektywę, łącząc spostrzeżenia oparte na nauce z praktycznymi radami dla czytelników, którzy chcą uwolnić swój potencjał i stworzyć bardziej innowacyjny świat.